POLSKA ZACZYNA SIĘ W SERCU

POLSKA ZACZYNA SIĘ W SERCU

Czy wiecie, że 2 maja obchodzimy Dzień Polonii i Polaków za granicą?

Dlatego chcę opowiedzieć Wam o moim wyjeździe, dosłownie kilka dni temu, do Grodna – na Białorusi. Nie miał żadnego związku z kampanią wyborczą do europarlamentu, bo przecież obywatele Białorusi w tych wyborach nie głosują, ale to, co tam zobaczyłam i czego się dowiedziałam, chwyciło mnie mocno za serce.

Przede wszystkim odwiedziliśmy polską szkołę Zjednoczenia Społecznego „Polska Macierz Szkolna”. Uczy się tam ponad dwa tysiące osób – zarówno dzieci, jak i dorosłych. Działa nawet Uniwersytet Trzeciego Wieku. I choć co trzeci mieszkaniec Grodna to Polak (w mieście mieszka około 120 tysięcy Rodaków), to Polacy mają bardzo ciężko.

Władze białoruskie starają się pozbawić Polaków możliwości nauki języka. Język polski już wyrugowano całkowicie z przedszkoli, w których nie wolno nauczać go nawet jako języka obcego. Niezwykłe zaś i wzruszające jest to, jak ważne dla naszych Rodaków jest, by kultywować polską tradycję, uczyć się języka, mieć kontakt z kulturą. Dzieci przychodzą uczyć się polskiego i historii po swoich zajęciach, dodatkowo –do późnych godzin lub rano w dni wolne.

Pomyślałam sobie, że my nie doceniamy tego, co mamy. Kontakt z językiem i kulturą są dla nas czymś zupełnie naturalnym i oczywistym, natomiast na obczyźnie o podtrzymywanie tego płomienia polskości trzeba codziennie zabiegać. Dzieci uczą się tam wierszyka: „Polska to taka kraina, która w sercu się zaczyna”. I to się tam bardzo mocno czuje. Tam dzieci w piątym pokoleniu uczą się rodzimego języka, a u nas nieraz ludzie wyjadą na Zachód, a ich dzieci polskiej mowy często nie znają w ogóle…

Polskość ma swoją cenę

Na Białorusi władze wciąż zmieniają prawo tak, by utrudnić życie Polakom. Przykładem niech będzie lokalna pielgrzymka, którą organizowano od wielu lat. W tym roku po raz pierwszy nie odbędzie się. Władze wymusiły przepisami korzystanie z ochrony służb państwowych i naliczyły tak wysokie opłaty, że nikogo nie byłoby stać na organizację i udział w takim wydarzeniu. Jeśli ktoś skorzysta z Karty Polaka, którą oferuje Rodakom polskie państwo, zamyka sobie drogę do pracy w wielu zawodach i jest stygmatyzowany w kontaktach z urzędami.

Do Grodna wybrałam się na zaproszenie Kazimierza i Miry z Centrum Życia i Rodziny, które na różne sposoby stara się wspierać polskie szkoły na Białorusi. Poprowadziłam warsztaty recytatorskie dla dzieci, miałam też wieczorek poetycki z poezją kresowych wieszczów – Mickiewicza i Herberta. Poznałam wspaniałych nauczycieli, którzy w tych trudnych warunkach pielęgnują polskie tradycje i kochają Polskę. Nie da się tego zapomnieć i już wkrótce powiem Państwu jak możemy im wspólnie pomóc.

Dominika/DCH(F)

Zamknij Menu