Czas bitwy

Czas bitwy

Warszawski Protest Rodziców

18 marca na scenie pod warszawskim ratuszem miałam okazję głośno powiedzieć, że „nie ma naszej zgody na to, by ktoś obcy wchodził między nas a nasze dzieci w tak intymnej sprawie, jaką jest seksualność. Seksualność jest czymś pięknym, ma prowadzić do relacji z drugim człowiekiem, ale nigdy w życiu do wynaturzenia”. Musiałam kogoś bardzo zdenerwować tymi słowami, skoro odpowiedzią na te słowa był zorganizowany anonimowy hejt, którego doświadczyłam w sieci.

Ponad 1000 osób zgromadzonych tego dnia na Placu Bankowym przyznało mi rację gromkimi oklaskami. Dziś chciałabym zdobyć również Państwa poparcie w tej sprawie, a zarazem pokazać, jaki związek ma to wydarzenie z procesami zachodzącymi w Unii Europejskiej.

Protest, w którym uczestniczyłam, został zorganizowany przez Centrum Życia i Rodziny miesiąc po podpisaniu przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego Warszawskiej Deklaracji LGBT+. Był wyrazem sprzeciwu rodziców wobec bulwersujących zapisów tego dokumentu.

Co zakłada Deklaracja LGBT+?

Po pierwsze, wprowadzenie we wszystkich warszawskich szkołach edukacji seksualnej opartej na standardach WHO. Czego dowie się ponad 200 000 dzieci uczących się w stołecznych szkołach?

Otóż Standardy edukacji seksualnej WHO przewidują m.in.:

  • przekazywanie informacji na temat podstaw antykoncepcji – już dla sześciolatków (s. 42 Standardów WHO);
  • przekazywanie informacji o pierwszych doświadczeniach seksualnych, masturbacji i orgazmie – już dla dziewięciolatków (s. 44 Standardów WHO);
  • rozwijanie postawy akceptacji dla współżycia seksualnego, także homoseksualnego – już dla dziewięciolatków (s. 44 Standardów WHO);
  • naukę umiejętności stosowania prezerwatyw – już dla dziewięciolatków (s. 44 Standardów WHO).

Dokument zachęca dzieci do kształtowania krytycznej postawy wobec obowiązujących norm w odniesieniu do ciąży i rodzicielstwa oraz ma pomagać dwunastolatkom w wyzbyciu się „poczucia wstydu czy winy w odniesieniu do seksualnych uczuć czy pragnień”.

Poza tym Warszawska Deklaracja LGBT+ przewiduje szereg działań na rzecz środowiska LGBT ze strony miasta, w tym wznowienie działalności hostelu interwencyjnego dla osób LGBT+; powołanie specjalnego pełnomocnika ds. społeczności LGBT+, którego zadaniem będzie jeszcze intensywniejsze realizowanie postulatów tych radykalnych środowisk; wprowadzenie w szkołach tzw. latarników, monitorujących sytuację uczniów LGBT+; szkolenia dla miejskich urzędników, nauczycieli, pracowników spółek miejskich i strażników miejskich…

O co w tym wszystkim chodzi?

Na stronie stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”, reprezentującego środowiska LGBT, czytamy:

  • „chodzi o pierwszy w Polsce wchodzący w życie akt polityczny dotyczący tylko i wyłącznie osób LGBT+, który rozpoznaje społeczność LGBT+, odnosi się do nas pozytywnie i wprost oraz przyznaje, że trzeba z nami rozmawiać i pracować właśnie jako dumnymi osobami LGBT+. Chodzi o emancypację,
  • chodzi o przykład dla innych miast w Polsce i pokazanie, że to możliwe, a polityków i polityczki powstrzymują od takich deklaracji i działań przede wszystkim uprzedzenia, niewiedza lub strach, z którymi dumnie i nieustępliwie trzeba wejść w dyskusję. Chodzi o to, że fakt podpisania Deklaracji przez prezydenta Warszawy ma szansę zmieniać sytuację w całej Polsce”.

Jaki cel chcą osiągnąć aktywiści LGBT?

Na to pytanie odpowiedział jasno wiceprezydent Warszawy, Paweł Rabiej:

„Najpierw przyzwyczajmy ludzi, że związki partnerskie to nie jest samo zło, że nie niszczą tkanki społecznej i polskiej rodziny. Potem łatwiej będzie o kolejne kroki, o równość małżeńską z adopcją”.

Zmiana w perspektywie pokolenia… naszych dzieci!

Skoro poglądy nas – dorosłych – zmienić trudno, środowiska, którym bliska jest ideologia gender, uznały, że najprostszą drogą do zmiany świadomości społecznej jest kształtowanie świadomości dzieci i młodzieży. Badania potwierdzają, że młode pokolenie może być nośnikiem zmiany. Przykładowo, wedle danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, segregację śmieci w polskich domach wprowadziły… dzieci. Dlatego też to właśnie nasze dzieci znalazły się na celowniku zmasowanego ataku, wymierzonego w poglądy Polaków na temat seksualności, a co za tym idzie na temat małżeństwa i rodziny. To spójny i logiczny scenariusz, który od nowego roku szkolnego ma zostać wcielony w życie w warszawskich szkołach.

Co ma do tego Unia Europejska?

Parlament Europejski przyjął niedawno dokument pt.„Obywatele, Równość, Prawa i Wartości”. We wstępie czytamy, że: „istnienie barier politycznych, strukturalnych i kulturowych stanowi przeszkodę dla osiągnięcia prawdziwej równości płci (gender equality)” oraz że „propagowanie równości płci oraz aspektu płci (gender mainstreaming) we wszystkich działaniach UE jest zatem jednym z jej głównych zadań, stanowi siłę napędową wzrostu gospodarczego i rozwoju społecznego i powinno być wspierane w ramach przedmiotowego programu”.

Powołany do istnienia fundusz „Sprawiedliwość, Prawa i Wartości” ma za zadanie wspierać wprowadzanie tej równości (w rozumieniu ideologii gender) oraz organizacje, które tę równość promują. Unia chce przeznaczyć na ten cel miliardy euro z kieszeni nas wszystkich.

Rewolucja z bogatym sponsorem

Oznacza to, że ze środków europejskich będą finansowane podmioty walczące o wprowadzenie równości w rozumieniu ideologii gender w krajach członkowskich. Polska, jako kraj stosunkowo konserwatywny, przywiązany do wartości rodzinnych, będzie ważnym celem na drodze rewolucji. Przyjęty w Brukseli program oznacza olbrzymie środki, które popłyną z Zachodu np. na promocję praw LGBT+, organizację parad równości także w mniejszych miejscowościach, wsparcie prawne i medialne dla środowiska LGBT+ czy nowe działania w obszarze edukacji. Wszystko w służbie nowej rewolucji genderuderzającej w małżeństwo i rodzinę.

Śladami Lorda Abernona…

Lord Edgar d’Abernon, brytyjski polityk i dyplomata, uznał Bitwę Warszawską, która zatrzymała rewolucję bolszewicką w pochodzie na Zachód, za jedną z dwudziestu bitew decydujących o losach świata. Obecnie stajemy przed wyzwaniem zatrzymania rewolucji, która przychodzi do nas z Zachodu. Uważam, że ranga tego starcia, choć na innym polu, jest – dla Polski i Europy – równie doniosła . Dlatego tak bardzo potrzebujemy w Parlamencie Europejskim powołania Komisji ds. Rodziny.

Europejski sojusz obrony rodziny!

Uważam, że jedynie szeroki europejski sojusz na rzecz obrony praw rodziny może mieć wpływ na politykę unijną, która w obecnym jej kształcie wymierzona jest przeciw tradycyjnej rodzinie. Dlatego tak mocno akcentuję w swoich założeniach programowych podjęcie działań na rzecz powstania takiego przymierza. To główny powód, dla którego zdecydowałam się na start w tych wyborach. Liczę na Państwa wsparcie w realizacji tej wielkiej misji.

Dominika/#DChF

Zamknij Menu